Znajdujemy się dziś w obliczu wyjątkowej sytuacji, praktycznie większość z nas po raz pierwszy. WHO ogłosiło wczoraj Pandemię, a po naszym społeczeństwie krążą niespójne informacje dotyczące zamykania granic lub obowiązującej kwarantanny.
Zawsze skrajne sytuacje budzą skrajne reakcje. Na przestrzeni ostatnich kilku dni wyklaryfikowało się dookoła mnie kilka typów powtarzalnych zachowań, które chciałabym tu przybliżyć. Za przykład posłużą mi moja rodzina i najbliżsi przyjaciele. Kochani, z góry was przepraszam 😜😘
PANIKARZE
Moja ukochana niedoszła teściowa zawsze i wszędzie wywęszy kłopoty. Trzeba tez wiedzieć, ze jej poprawki do umowy są dłuższe niż sama umowa i ze zawsze wykupuje najdroższe ubezpieczenie. Co z nią się dziś dzieje? W domu ma gigantyczny skład spirytusu i środków odkażających, które utrudniają normalne poruszanie się po mieszkaniu. Tak mi się wydaje, ale wolę się u niej nie pojawiać, bo grozi mi to wsadzeniem pod prysznic i całkowitą nieproszoną dezynfekcją. Całej rodzinie wysyła średnio co 30 minut nowy update dotyczący sytuacji na froncie. Nie mam i nie oglądam telewizji, ale jej smsy streszczają absolutnie wszystko na temat koronawirusa. Miedzy innymi dlatego posiadanie tego typa w rodzinie ma swoje mocne plusy. Przezorny zawsze ubezpieczony, prawda? Aczkolwiek nie w sytuacji kiedy jesteś osobą zestresowaną i szybko wkręcającą się w temat. Wtedy bardzo łatwo przy niej spanikować. Tym samym przejdźmy do drugiego typu.


HIPOCHONDRYK
To zdecydowanie mój były narzeczony. W domu ma dwie gigantyczne szafki pełne leków, które z każdym miesiącem się powiększają. Co się teraz z nim dzieje? Chodzi blady, zestresowany i wydaje mu się, ze już złapał wirusa, chociaż pewnie boli go gardło, bo ze stresu wypalił poprzedniego dnia za dużo iqosow. Jest typem przywódcy, wiec całej rodzinie zabronił gdziekolwiek wychodzić oraz przyjmować gości. Każdego ma obowiązywać bezwzgledna kwarantanna. Bez dyskusji. Bo inaczej wszyscy umrzemy. Jedną ręką do wszystkich wypisuje czy się stosują do jego przekazów, a drugą mierzy sobie na bieżąco gorączkę.

PODNIECONY ZADANIOWIEC
Ten typ to zdecydowanie ja. Wieczna anarchistka, uzależniona od adrenaliny i problemów jestem teraz w swoim żywiole. Dostałam od losu misje uratowania siebie i najbliższych przed najazdem zombie. Zakupy na miesiąc zrobione, jedzenie posegregowane i opisane, książki kupione, rodzina zabezpieczona, dwie najbardziej potrzebujące koleżanki z dzieciakami zaopatrzone w podstawowe artykuły i jedzenie. Dodatkowo zaplanowałam i przygotowałam każdą możliwość ucieczki. Zawsze podskórnie czułam, ze na coś przyda mi się oglądanie po nocach Walking Dead. Jeżeli będzie lockdown, to zdecydowanie jestem osobą, której warto się trzymać.
Typ Podnieconego Zadaniowca ma jednak swoje minusy. Po pierwsze to prawdopodobnie on jest odpowiedzialny za zniknięcie całego papieru toaletowego ze sklepowych półek.
Po drugie, jako że omijanie wszelkich narzuconych reguł to wrodzona cecha omawianego typa, cały czas kombinuje tylko jak ominąć zakaz wychodzenia z domu lub zapraszania do niego znajomych tudzież organizowania w domu kryzysowych imprez. I generalnie kosztuje mnie to baaardzo dużo samodyscypliny, żeby tego jednak nie robić.


ZAPRZECZENIOWIEC
Typ dla którego cały świat obecnie zwariował i nie wiadomo z jakiego powodu stanął na głowie. Weseli zaprzeczeniowcy. Należy do nich na przykład moja znajoma z Londynu, która wysyła mi non stop na Whats Ups memy i żarty o wirusie. Fakt, większość z nich mimo wszystko mnie śmieszy. Ale szczerze jako zadaniowiec, który po prostu musi tu i teraz ustalić plan przetrwania na kolejny miesiąc w odpowiedzi słyszy, żeby nie panikować uważam ten typ za lekko nieodpowiedzialny. Ale napewno szczęśliwy i niezestresowany. Ma to jakieś plusy i minusy.

DETEKTYW
To zdecydowanie były narzeczony mojej przyjaciółki. Rano mimo mocnego kaca i po raptem 2h snu włącza wiadomości, odpala FB na komputerze, a z iphona dzwoni do osób, które według niego mogą mieć jakieś nieoficjalne, rzetelne i oczywiście niedostępne dla reszty społeczeństwa informacje. Jara się sekretnym informacjami pochodzącymi od znajomych z rzadu, albo wojska. Od dawna nie widziałam, żeby tak mu się świeciły oczy. Chyba ostatni raz jak grał nad ranem w sopockim kasynie. Albo na wspólnej kolacji uświadomił sobie, że po latach znajomości jest chyba mocno zakochany w mojej przyjaciółce.
ANALITYK
Mój wspólnik z firmy. Kocha liczby, statystyki i matematykę. Wirusa w liczbach zna od podszewki, jest na bieżąco ze wszystkimi statystykami dotyczącymi obecnej pandemii. Jest święcie przekonany, że jego wirus nie dopadnie, bo statystycznie ma na to bardzo niskie szanse, wiec on się wirusa bać nie będzie. Typ odważny, aczkolwiek lekko niepoważny. Jedyna osoba, którą jutro spotkasz na ostatniej otwartej siłowni to prawdopodobnie będzie on.
LUZIK ARBUZIK
Poznałam go przed samym wybuchem epidemii. Człowiek na pierwszy rzut oka groźny, pewny siebie i bezkompromisowy. Trochę taki szalony Janosik o wielkim sercu, który potem okazał się człowiekiem zawsze widzącym szklankę do połowy pełną.
Pierwszym znakiem, że mam odczynienia z nowym typem było jego zachowanie przed windą w jego budynku mieszkalnym. Na parterze przy recepcji rozstawiono automaty z płynem do dezynfekcji. Każdy przechodząc pryskał ręce. On spojrzał z pogardą na automat, parsknął i wszedł do winy. Ale guzika już nie dotknął palcem, a przez kartę kredytową. Mhm no dobra, pomyślałam, łatwo go nie będzie opisać, skomplikowany typ. Następnego dnia, kiedy w mediach trąbili o wprowadzeniu pierwszych poważnych ograniczeń ten przyjechał do mnie z zaliczką za auto w gotowce do przeliczenia. Nie chcecie wiedzieć ile spirytusu i płynów do dezynfekcji wtedy użyłam i jak bardzo żałowałam, że nie mam w domu gumowych rękawiczek.
Później było oczywiście łażenie bez maseczek, potem podróż do Azji dzień przed zamknięciem granic. Kiedy każdy z nas sprawdzał panicznie nowe statystyki na TVN24 Arbuzik na spokojnie ogarniał biznes z telefonu sącząc przy tym kokosa na wygodnym leżaczku na rajskiej plaży. Po powrocie kwarantanna spędzona na personalnych treningach na siłowni kumpla. Albo u nowej dziewczyny na kolacjach ze znajomymi ze ściąganym w tych skomplikowanych czasach specjalnie dla niego czerwonym St Emilion Grand Cru 2005.
Wirus jest, ale nie jest problemem. Luzik Arbuzik nie rozumie po co się stresować niepotrzebnie i siać panikę. Stres i brak pracy przecież szybciej cie wykończą niż wirus grypy. Nie boi się znajomych z COVID, bo i tak wszyscy się zarazimy. Cechuje go pozytywne myślenie i niechęć do „ciężarowania”. Postawa zdecydowanie godna naśladowania, może niekoniecznie w obliczu światowej epidemii, ale napewno w codziennym życiu 🙂
A jak jest u was? Jakim ty jesteś typem? Jak się zachowują wasi znajomi? Zostawcie komentarze, jestem bardzo ciekawa 🙂
I druga prośba: błagam, skorzystajcie z tych przymusowych wagarów i zostańcie w domu. Wreszcie bezkarnie można leżeć w łóżku do późna, zjeść śniadanie o 14:00, a potem odpalić Netflixa. Albo posegregować i opisać absolutnie wszystkie przyprawy i produkty w kuchennych szafkach co w tej chwili zaczynam robić. Jak z tego nie skorzystać?!